Lwią część kosztów utrzymania mieszkania stanowią wydatki na ogrzewanie. Polacy obawiają się, że w 2025 roku będą jeszcze więcej wydawać na utrzymanie komfortu cieplnego w swoich lokalach. Wielu poszukuje sposobu na to, aby oszczędzać, a jednocześnie mieć ciepło w domu. Jednym z nich jest korzystanie z ogrzewania zza ściany, bez grzania własnego mieszkania. Co zrobić, jeśli robi tak nasz sąsiad?

Ogrzewanie lokali w blokach wielorodzinnych

Mieszkania w blokach wielorodzinnych mają wspólny system ogrzewania. Każdy inaczej definiuje komfort termiczny. Dla niektórych to warunki, gdy temperatura we wnętrzach wynosi 21-22 stopni Celsjusza, a dla innych 25 czy 26 stopni. Jeszcze inni wolą, gdy w domu jest chłodniej – w granicach 18-19 stopni. Co to oznacza dla sąsiadów?

Ogrzewanie centralne dostarcza do kaloryferów ciepło, za które każdy lokator musi zapłacić. Im większe zużycie ciepła, tym wyższe rachunki. Dlatego też część właścicieli mieszkań przykręca kaloryfery. Jeśli ich lokale sąsiadują z innymi, mogą korzystać z ogrzewania sąsiadów. Ciepło przenika przez ściany, dlatego jeden mieszkaniec, który lubi ciepło, będzie dzielił się nim z pozostałymi, otaczającymi lokalami.

Problem w tym, że jeśli wokół jednego mieszkania wszyscy mają wyłączone kaloryfery, to ogrzanie lokalu do pożądanej temperatury jest bardzo trudne i kosztowne. Co można realnie zrobić, gdy sąsiad nie grzeje swojej nieruchomości?

Mandat za zakręcone kaloryfery?

Okazuje się, że istnieją prawne narzędzia przymuszenia właścicieli mieszkań w blokach wielorodzinnych do włączenia ogrzewania, choćby w minimalnym stopniu. Jednak trudno takie działanie wyegzekwować.

Art. 13 ustawy o własności lokali wskazuje, że właściciel mieszkania powinien utrzymać je w należytym stanie, przestrzegać porządku domowego i uczestniczyć w kosztach zarządu związanych z utrzymaniem nieruchomości wspólnej. Powinien także współdziałać w ochronie wspólnego dobra. Jeśli wiadomo, że jeden z lokatorów w ogóle nie grzeje mieszkania, to pozostali mieszkańcy mogą skierować sprawę do sądu. W pozwie można powołać się na wspomniany art. 13 ustawy o własności lokali. Argumentem jest to, że brak włączonego ogrzewania stwarza ryzyko pojawienia się pleśni na ścianach i zagrzybienia otaczających lokali sąsiadów. Sąd po rozpoznaniu sprawy może nałożyć na niegrzejącego mieszkania właściciela mandat oraz przymusić do włączenia ogrzewania.

Linia orzecznictwa sądowego jest właściwie jednoznaczna. Wyroki wskazują, że właściciel nieruchomości nie może żerować na innych i ogrzewać swojego lokalu kosztem sąsiednich mieszkań.

Jeśli lokal znajduje się w zasobach spółdzielni mieszkaniowej lub wspólnoty, w regulaminie wewnętrznym warto uregulować kwestie związane z ogrzewaniem nieruchomości. Może się w nim znaleźć określenie minimalnego poziomu zużycia energii cieplnej w sezonie grzewczym.

Gdy sąsiedzi zauważą, że ich rachunki za ogrzewanie znacznie wzrosły, mogą zgłosić problem do spółdzielni lub wspólnoty. Organy te nie nałożą mandatu na lokatora za dogrzewanie się od mieszkań sąsiadów, ale mogą skierować sprawę do rozpatrzenia przez sąd.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.