Uproszczone procedury budowy domów o powierzchni do 70 metrów kwadratowych miały być prezentem dla inwestorów prywatnych. Wygląda jednak na to, że Polacy wolą stawiać większe nieruchomości na podstawie pozwoleń na budowę. Powodów tego stanu rzeczy jest kilka. Małe domy trudniej sprzedać, niełatwo też uzyskać na nie kredyt. Czy to oznacza, że polskie prawo w tej kwestii może się niedługo zmienić?

„Dom bez formalności” mało popularny

Rządowy program „Dom bez formalności”, który obowiązuje od 3 stycznia 2022, zakłada szereg ułatwień dla inwestorów. Korzystając z uproszczonej procedury, mogą oni zbudować dom wolnostojący o metrażu nie przekraczającym 70 metrów kwadratowych. W przypadku tego rodzaju inwestycji nie trzeba zatrudniać kierownika budowy. Całym przedsięwzięciem kieruje inspektor, a formalności związane z pozwoleniem na budowę są dużo prostsze. Przynajmniej w teorii uzyskanie takiej decyzji może zająć maksymalnie 21 dni.

Co ważne, w przypadku domów do 70 metrów kwadratowych powierzchni prace budowlane można rozpocząć od razu po ich zgłoszeniu, nie czekając na decyzje urzędników. Trzeba tylko zawiadomić o terminie ich rozpoczęcia. Dodatkowym bonusem dla uczestników programu jest darmowy projekt zabudowy. Tym bardziej z pozoru trudno zrozumieć, dlaczego rozwiązanie to nie jest popularne.

O słabym zainteresowaniu budową bez pozwolenia świadczą konkretne dane. Według portalu prawo.pl w 2023 wydano ogółem 73 794 pozwoleń na budowę domów jednorodzinnych, w tym samym czasie do starostw wpłynęło zaledwie 906 zgłoszeń budowy domów do 70 metrów kwadratowych.

Słabe strony programu

Dane te nie wywołują zdziwienia ekspertów, którzy od dawna zwracali uwagę na słabe strony uproszczonych zasad budowy małych domów. W związku z tym Ministerstwo Rozwoju i Technologii zapowiedziało wprowadzenie poprawek do obecnie obowiązujących reguł. Do głównych problemów należą kłopoty z prawidłowym zgłoszeniem budowy. Inwestorzy obawiają się też podpisywać oświadczenia o tym, że celem inwestycji jest zaspokojenie własnych potrzeb budowlanych. Fałszywe oświadczenie wiąże się bowiem z odpowiedzialnością karną.

Wadą programu jest też zasada, że domy do 70 metrów kwadratowych muszą powstawać zgodnie z otrzymanym projektem. Fakt, że nie można ich modyfikować, w praktyce utrudnia postawienie tego typu zabudowy na różnych działkach. Statystyki dotyczące popularności takich przedsięwzięć pokazują, że inwestorzy wolą przeprowadzać projekty budowlane z pozwoleniem na budowę. Z tym ważnym dokumentem łatwiej jest kredytować całą inwestycję. Większe domy łatwiej też znajdują kupca.

Wygląda na to, że zmiany w obowiązującym ustawodawstwie są niezbędne, by program mógł stanowić realne wsparcie dla inwestorów. W obecnym kształcie jest to ułatwienie o marginalnym znaczeniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.