Dostępność kredytów mieszkaniowych jest tak niska, jak w czasie kryzysu finansowego, który miał miejsce w Polsce 15 lat temu. Powodem tej sytuacji są wysokie stopy procentowe, zaostrzone wymogi stosowane podczas oceny zdolności kredytowej, wzrost kosztów życia i niepewność gospodarcza. Od lipca do września udzielono zaledwie 21 tys. kredytów mieszkaniowych, na kwotę 7 mld zł. To o 70% mniej niż jeszcze w zeszłym roku. Wszystko wskazuje na to, że bieżący rok zakończy się liczbą 125 tys. udzielonych kredytów i będzie to wynik najgorszy od 20 lat.

Zapaść na rynku kredytów mieszkaniowych

Również BIK potwierdza, iż obecny ostatnie miesiące to dla rynku kredytów mieszkaniowych katastrofa. Sytuacja nie ulegnie poprawie, jeżeli stopy procentowe nie zaczną wyraźnie spadać. Ponadto to eksperci wskazują też, iż musi zostać przywrócona możliwość wydłużenia okresu kredytowania powyżej 25 lat. Na razie bowiem wszystko wskazuje na to, że statystyki będą pogarszać się dalej i rynek kredytów mieszkaniowych sięgnie dna. Szansą dla banków jest powolna odbudowa zdolności kredytowej, która będzie efektem wzrostu wynagrodzeń i niewielkich ostatnio podwyżek stóp procentowych. Jeżeli jednak wzrost pensji wyhamuje w efekcie pogorszenia sytuacji gospodarczej, kolejnych podwyżek stóp procentowych i utrzymania się cen nieruchomości na obecnym poziomie, to zdolność kredytowa jeszcze spadnie przyczyniając się do dalszego dużego spadku akcji kredytowej. Niestety to właśnie ten drugi scenariusz według ekspertów wydaje się bardziej prawdopodobny.

Spadła liczba rozpoczętych budów i uzyskanych pozwoleń

Słaba sprzedaż hipotek to zmartwienie nie tylko dla banków, którym uciekają prowizje i przyszłe dochody odsetkowe, ale także i dla deweloperów. Ich biznes jest przecież silnie uzależniony od tego, jaką zdolność kredytową posiadają ich klienci i jaka jest dostępność finansowa mieszkań. Spadająca liczba rozpoczętych przez deweloperów budów to odpowiedź rynku mieszkaniowego na sytuację na rynku kredytowym. Drastycznie zmniejsza się więc dostępność mieszkań na rynku. Sytuację obrazuje Indeks Dostępności Mieszkań M3, który znalazł się na poziomie blisko 134 pkt., odnotowanym ostatnio na przełomie roku 2011 i 2012. Jednak uwzględniając przy tym bufor w wysokości 5%, który wymagany jest przez zapisy Rekomendacji KNF, poziom tego indeksu wynosi jedynie 94,02 pkt. Wynik ten jest zatem porównywalny z tym z przełomu 2007 i 2008 roku, kiedy dostępność mieszkań była najniższa w historii notowań indeksu. Jeszcze we wrześniu rząd zapowiadał, że znajdzie rozwiązanie problemu dostępności mieszkań i oferował m.in. tanie kredyty na pierwsze mieszkanie. Do dzisiaj nie podano jednak żadnych konkretów. Bankowcy i deweloperzy chcieli również obniżenia wspomnianego bufora uwzględnianego w procesie badania zdolności kredytowej i wystosowali apel do KNF, jednak dziś już wiemy, że Urząd Komisji Nadzoru Finansowego obniżenia bufora 5% dla kredytów hipotecznych na razie nie planuje. Na chwilę obecną wiemy zatem jedynie, że problem mieszkaniowy narasta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.